Thursday, October 27, 2011

dziś o przekraczaniu granic. na poważnie.

Rzadko bywa tak, że na spotkaniach stowarzyszeń brakuje miejsc. Na wczorajszym spotkaniu w BIP mieliśmy więcej ludzi niż krzeseł. I muszę dodać, że nie było to szeroko reklamowane wydarzenie. Wiadomość że przy jednym stoliku usiądą i będą rozmawiać Pat i Jo, mogłaby przyciągnąć tłumy, których nie ogarnęlibyśmy mimo szczerych chęci. 
W 1984 roku Jo miała 27 lat, niesamowitą ciekawość świata, i bilet w jedną stronę do Kairu. Miało się właśnie spełnić jej wielkie marzenie - wyprawa do Afryki, na co najmniej rok. Wcześniej zwiedziła dużą część Azji, pasjonował ją wschodni styl życia - harmonia, spokój, medytacja. Dwa dni przed odlotem, kiedy miała już spakowane walizki, jej ojciec zginął w zamachu bombowym. Rozpakowała walizki i wyrzuciła bilet. Pomysł z poszukiwaniem pokoju i harmonii brzmiał jak idiotyczny żart. 
Bombę podłożył Pat, członek IRA, zabijając 5 osób i raniąc 34. Rok po dokonaniu zamachu został skazany na 35 lat więzienia. Wyszedł zaraz po porozumieniu wielkopiątkowym.
Jo i Pat spotkali się po raz pierwszy 24 listopada 2000, z inicjatywy Jo. Głównym powodem tego spotkania była potrzeba odkrycia ludzkiej twarzy stojącej za tą tragedią. Bo tego rodzaju zbrodnia nie wydaje się ludzka. Proste stwierdzenie "to nie mógł być człowiek" jest chyba pomocne w oswajaniu takich zdarzeń.  W przypadkach wyjątkowego okrucieństwa, przyjęcie że sprawcą był ktoś z nas, jest niemożliwe. Jo nie miała zamiaru przebaczać, ale chciała spróbować zrozumieć. Niesamowita decyzja. Jak wytłumaczyć to rodzinie? Jak powiedzieć dzieciom, że chce się spotkać człowieka, który zabił dziadka? 
Pat zgodził się na spotkanie. Można tylko próbować się domyślać co znaczy stanąć twarzą w twarz z córką ofiary.  Pat i Jo rozmawiali trzy godziny. Od tamtej pory pracują razem na rzecz utrzymania pokoju w Irlandii Północnej, spotkali się dotąd ponad 80 razy.
Spotkanie w BIP trwało dwie godziny i chyba wszyscy mieli wrażenie, że kiedy wychodziliśmy każdy z nas miał jeszcze tysiąc pytań do zadania. Jo mówiła przede wszystkim o człowieczeństwie i zrozumieniu.  Nie mówiła o tym, że należy wybaczać, bo wybaczanie narzuca z góry wielką odpowiedzialność. Tutaj chodziło raczej o próbę pogodzenia się z własną przeszłością i doświadczeniem. Jo próbowała przywrócić swoją wiarę w człowieka, i bez rozmowy z Patem nie mogłaby nigdy tego zrobić. Pat też musiał znaleźć swoją drogę do pogodzenia się z konsekwencjami swoich decyzji. W hotelu Brighton, na pewno nie widział ludzi. I na pewno nigdy by nie pomyślał, że będzie rozmawiał z członkiem rodziny jednej ze swoich ofiar. Teraz, po wyjściu z więzienia, stara się zrobić wszystko, żeby przekonać innych, że przemoc to nie jest wyjście. I jeśli ktokolwiek może mówić o tym naprawdę przekonująco, to chyba właśnie on.

1 comment:

  1. Świetny wpis.
    Aż za dobrze rozumiem Jo, to co czuła przed pierwszym spotkaniem z Patem, dlaczego chciała to zrobić.
    Keep up the good work Koala!

    ReplyDelete